Po przeczytaniu artykułu możemy stwierdzić jedno, że tacy ludzie nie żyją normalnie, ciągle się ukrywają. Nie możemy powiedzieć (!), że ludzie o innej orientacji seksualnej są chorzy, a jeżeli już postanowiliście ich tak określać, to pamiętajcie, że ludzie chorzy nie spotykają się w Polce z tak częstą nietolerancją.
W artykule możemy przeczytać reakcję ludzi, którzy są w bliskim otoczeniu bohaterek i okropnej reakcji nie tylko na ich związek, ale również na dziecko, które wychowują.
"Marta Abramowicz, psycholożka: – Rodzice nieheteroseksualni kochają swoje dzieci równie mocno jak rodzice heteroseksualni. Potwierdzają to wieloletnie amerykańskie badania. Problem w tym, że otoczenie cały czas daje lesbijkom i gejom do zrozumienia, że są fatalnymi rodzicami. Efekt? Dwie trzecie matek lesbijek boi się, że orientacja seksualna rodziców prędzej czy później odbije się na dzieciach."Pamiętajmy jednak, że dzieci w tych związkach są często "w pakiecie", który przyjmowany jest razem z tą drugą osobą!!
Pytania, które nasuwają się po przeczytaniu tekstu:
- Kiedy tylko jedna z kobiet posiada prawa rodzicielskie do (swojego) dziecka, co w przypadku jej śmierci? Osoba z którą matka żyła i wychowywała dziecko staje się dla niego prawnie obcą osobą.
- Dlaczego tak pięknie mówimy o dzieciach i tak bardzo je kochamy, a przeszkadzają nam dzieci wychowywane przez lesbijki albo gejów?
- Często godzimy się na związki homoseksualne, ale bez adopcji dzieci. Zgoda, ale co w przypadku kiedy jedna ze stron już posiada dziecko, a chce żyć w związku z osobą tej samej płci?
Odsyłam do przeczytania artykułu!
Pozdrawiam.
Często godzimy się na związki homoseksualne, ale bez adopcji dzieci. Zgoda, ale co w przypadku kiedy jedna ze stron już posiada dziecko, a chce żyć w związku z osobą tej samej płci?
OdpowiedzUsuńjak to co?